Piękny ciepły film o przyjaźni, młodości i chwilach których wspomnieniami będzie się wracać do końca życia. Klimatycznie ( i tematycznie) film zbliżony do "Ogni Świętego Elama",a z wcześniejszych "American Graffiti" i oczywiście do "Ostatniego seansu filmowego". Genialna obsada. Piękny debiut reżyserski. Film do którego chce się powracać i się powraca...