Jak oglądam ile polskich aktorów brało udział w dubbingu to rwę włosy z głowy!!! Po raz kolejny nie można prawie nic zrozumieć. A dla musicalu to katastrofa ! Ileż już niepochlebnych opinii czytałem o naszym dubbingu. I to się dzieje od lat. Nikt się tym nie przejmuje i najlepiej włączyć wersję oryginalną z napisami. Człowiek siedzi, kino domowe na full i rozumie co trzecie słowo po polsku, dużo więcej już rozumiem z piosenek po angielsku, a orłem z angielskiego nie jestem. Koszmar, niech się ktoś wreszcie obudzi!
Na plus:
Konstantin - nastrajaszcij ruskij kozak i cziort Chociażby dla tej postaci warto obejrzeć
Nagłośnienie w kinie i w telewizorze dziala inaczej. Dubbing, który jest zrozumiały w kinie sprawia kłopoty podczas słuchania w domu. Dlatego wiekszosc filmów kinowych ma przerabiany dźwięk zanim puści się go w TV. Nie chodzi o dogranie kwestii od nowa, tylko o sprawy techniczne, które nie jestem w stanie wytłumaczyć. Niestety czasem ktos tego nie robi, z lenistwa czu tez z oszczędności. Tak ba szybko to pamiętam podobne problemy w polskim filmie Sęp.
Zgadzam się, w kinie nie miałam problemów ze zrozumieniem tekstów piosenek. Co innego kiedy kupiłam polskie DVD. Najgorzej zrobiona piosenka to ta śpiewana w łagrze przez Tinę Fey. Niemniej jednak muszę pochwalić fakt, że "żabi" głos Kermita został lepiej zdubbingowany niż w części pierwszej.