Nie widzę go w innych rolach niż psychopatów, niestabilnych emocjonalnie, czy upośledzonych umysłowo. Jednak trzeba przyznać, że to co robi robi świetnie.
Ja go postrzegam w filmach jaką taką dosłownie "ciote" w Kowbojach i Obcych zagrał typowego słabiaka który znęca się nad innymi ale jak trafia na twardziela to wymięka momentalnie a w "Aż poleje się krew" dopiero miał rolę wkurzającą.
Idealnie wyraziłeś/łaś moją myśl..
Taką ma powierzchowność, że doskonale się do ról odchyleńców nadaje. I chyba nie tylko powierzchowność bo wczuć też się potrafi.
Pozdrawiam
A mnie ten człowiek potwornie drażni. Obejrzałem jego film gdzie gra postać pierwszoplanową i w sumie to zepsuł mi seans. Drażnią mnie wszystkie role jakie gra - nieszczęśników, nieudaczników i właśnie psychopatów-antagonistów. Zawsze życzę źle postaciom jakie gra. Nazwałem to syndromem Davida Morse'a.
On ma psychopatię z nieudacznictwem wypisaną na twarzy. Jest zresztą coś takiego, ogólnego w jego wyglądzie, powierzchowności, że nawet gdyby nie był aktorem a zwykłym człowiekiem to bałabym się z lekka do gościa podejść na ulicy.
"Nasz nowy dom", "Za młody na ojca", "Dziewczyna z sąsiedztwa", "Mała Miss", "Dobre serce" - czy w którymś z tych filmów zagrał psychopatę?
W Ucieczce z Dannemory nie grał psychopaty lecz inteligentnego, pewnego siebie więźnia który perfekcyjnie zaplanował ucieczkę. Natomiast to co pokazał w Labiryncie jako psychopata było niesamowite. Trzymam za niego kciuki i mam nadzieję że po "Batmanie" jego kariera znowu wzniesie się na wyżyny.